Nie mogłem dzisiaj zrobić dobrego espresso :(
I co z tego, że super latte art, skoro nie potrafię wyciągnąć z kawy tego co chcę...
Oczywiście przejaskrawione, ale gdzieś był problem.
Cały czas espresso było zabrudzone jakimiś "wędzonymi" śmieciami. Eh... A może być takie piękne.
Myślałem jak to poprawić i okazało się, że recepta jest prosta - wydłużyć espresso! Jest o wiele trudniej stworzyć przejrzyste espresso na 25 ml, ale jakie bogactwo aromatów... Krótkie espresso jest łatwiejsze, skumulowane smaki i aromaty. Ciężko zachować tą jakość wydłużając je o kilka ml. Ale tu zaczyna się cała zabawa.
Chłopaki z Spreme roastworks wpadli na pomysł upalenia kilku kaw na optimum. Nie jasno, ciemno, tą mniej, tą bardziej tylko wszystkie według "standardów".
Celem doświadczenia było znalezienia sposobu parzenia do kawy, a nie kawy do sposobu parzenia.
Najciekawsze jest to, że wszędzie najlepiej smakowało... americano :)
Traktować tylko jako ciekawostkę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Juraszku kochany to całkiem niezła taktyka, ostatnio taką stosowaliśmy na collectivie, pamietasz?
Americano? takie z wodą?taką gorącą?:))))
Prześlij komentarz