wtorek, 28 kwietnia 2009

GO UK!!!!

Gratulacje dla UK!

Gwilima, który utarł noski wszystkim nieotrzepanym młodzikom, którzy szukają w mistrzostwach sławy, pieniędzy, czy nie wiadomo czego. Starszy koleś, mieszkający ze swoim psem na łódce w Londynie wygrał bezapelacyjnie :) Chwała mu za to, widać jednak, że mistrzostwa rozwijają się w ciekawym kierunku.
Anette - Po raz 3 z rzędu !!! wypaliła mistrzowską mieszankę. Takie rzeczy to tylko w Erze.
Czołówkę dogoniła w końcu Południowa Ameryka. Zgodzę się z Timem, że chyba czas usunąć z druków WBC ocenę techniczną. Wszyscy uczestnicy WBC popisują się wyrównanym, światowym poziomem, więc może tak jak w przypadku latte art ocenę umiejętności technicznych pozostawić tylko sędziom sensorycznym? Choć z drugiej strony mają tak trudne zadanie, że chyba nie warto zwalać na nich dodatkowych obowiązków. W tym miejscu serdeczne gratulacje dla Pawła Maliszewskiego, który jako jedyny Polak uzyskał w tym roku certyfikację sędziowską, po arcytrudnych kwalifikacjach i dzielnie sędziował w Mistrzostwach Świata!

Jeżeli chodzi o lokalne nowości, to w ubiegłym tygodniu sporo czasu zajęła mi praca nad nową mieszanką. Będzie się składać z Los Planes, Kenii Oakland i Brazylijskiej Limoeiro. Taka chwilowa ciekawostka, zupełnie inna od tego, co mamy obecnie.
Swoją drogą ww Kenia jest niezwykle interesująca. Posmak metaliczny, przechodzący w krew, uczucie towarzyszące jedzeniu krwistego steku.
Limoeiro to dobra baza, bo nie działa jak typowy wypełniacz. Jako singiel jest bardzo złożona, natomiast w połączeniu z innymi kawami raz znacząco ustępuje im miejsca, innym razem wyraźnie dominując swoją orzechową nutą.
Los Planes - czereśnie, maliny, z pewnością dojrzałe, czerwone owoce. Przy mniejszej objętości bardziej esencjonalne, nuty karmelu, marcepanu i mlecznej czekolady.

Do tego 2 nowe Brazylie - Curitiba, o której pisałem już wcześniej, Bereiro, dobra, bardzo solidna kawa.
Ale najwięcej uwagi pochłaniają mi obecnie Boliwia Montana (COE #11 lub 12),
i 2 Rwandy z pierwszego i chyba jedynego afrykańskiego Cup of Excellence. Odpowiednio nr 1 i 7.
Niebywałe, jak czyste, delikatne i ujmujące są te kawy. Nie ma w nich niczego tak wyraźnego jak w przypadku poprzedniej Sidamo, czy Arichy, jednak szczególnie Burmera, zwycięzca konkursu kryje przed nami jeszcze wiele niespodzianek.

Pozdrawiam!

Brak komentarzy: